Open main menu

Changes

Old Polish Cookery for Beginners

13,568 bytes added, 21:51, 5 January 2020
Created page with "{{data|6 January 2020}} thumb|What dish is this? You're gonna find out at the end of this post. Gotowanie według przepisów sprzed kilku wi..."
{{data|6 January 2020}}
[[File:Jajecznica na winie 4.jpg|thumb|What dish is this? You're gonna find out at the end of this post.]]
Gotowanie według przepisów sprzed kilku wieków jest nie lada wyzwaniem nawet dla doświadczonych kucharzy. Istnieją jednak potrawy tak banalnie proste, że nawet początkujący kucharze powinni sobie z nimi poradzić – czy to setki lat temu, czy też dziś (a nawet tym bardziej dziś, bo narzędzia kuchenne mamy teraz łatwiejsze w użyciu). Kuchennym nowicjuszom chciałbym zaproponować więc kilka przepisów z najstarszej wydanej drukiem polskiej książki kucharskiej.

== Zebranie potraw ==
Ową książkę, wydaną po raz pierwszy w&nbsp;1682&nbsp;r., napisał Stanisław Czerniecki, nadworny kuchmistrz książąt Lubomirskich. Dał jej wprawdzie dwujęzyczny, łacińsko-polski, tytuł: ''Compendium ferculorum, albo Zebranie potraw'', ale już treść była wyłącznie po polsku. Autor dobrze zdawał sobie sprawę, że stworzył coś, czego jeszcze nie było, czyli pierwszą książkę kucharską w&nbsp;tym języku. „Że jeszcze dotąd – pisał – naszym językiem polskim tak potrzebnej rzeczy żaden przede mną nie chciał pokazać światu, odważyłem się ja, abym {{...}} przy nieudolności mojej uczyniwszy {{...}} ''Zebranie Potraw'', polskiemu prezentował światu.”<ref>{{Cyt
| nazwisko = Czerniecki
| imię = Stanisław
| tytuł = Compendium ferculorum albo Zebranie potraw
| url = https://polona.pl/item/compendium-fercvlorvm-albo-zebranie-potraw,MzQ5MDIzMw/4
| wydawca = w&nbsp;drukarni Jerzego i&nbsp;Mikołaja Schedlów
| miejsce = Kraków
| rok = 1682
}}, dedykacja</ref> Dzieło swe podzielił Czerniecki na trzy części po ok. stu przepisów każda, odpowiednio na potrawy mięsne, rybne i&nbsp;inne.

Czytanie tych receptur nie jest jednak łatwe. Po pierwsze, trzeba rozgryźć dawną polską czcionkę oraz XVII-wieczną ortografię i&nbsp;interpunkcję. Nazwę potrawy, zapisaną antykwą, da się jeszcze odczytać, ale co z&nbsp;samym przepisem, który wydrukowano pismem gotyckim?

[[File:Compendium 15.jpg|600px|Potráwá żołta w&nbsp;dobrey iuſze, álbo po Krolewſku. Weźmiy Járząbká álbo Kuropátwę/ Ptáßki álbo Gołembie/ Kápłoná álbo Cielęćinę/ álbo co chceß/ wymocz/ ſpuść w&nbsp;gárniec/ zaſol/ odwarż/ odbierz/ nácedz znowu tym roſołem/ y pietrußki włoż/ á gdy dowiera/ wley Gąßczu/ Octu/ ſłodkośći/ Száfranu/ Pieprzu/ Cynámonu/ Rozenkow oboygá/ Limoniy/ przywarz á dáy ná miſę.]]


Udało się? Jeśli tak, to gratulacje; a&nbsp;jeśli nie, to poniżej jest ta sama receptura, ale podana bardziej współczesną pisownią:

{{Cytat
| '''Potrawa żółta w&nbsp;dobrej jusze, albo po królewsku'''<br>
Weźmij jarząbka albo kuropatwę, ptaszki albo gołębie, kapłona albo cielęcinę, albo co chcesz; wymocz, spuść w&nbsp;garniec, zasól, odwarz, odbierz, nacedź znowu tym rosołem i&nbsp;pietruszki włóż; a&nbsp;gdy dowiera, wlej gąszczu, octu, słodkości, szafranu, pieprzu, cynamonu, rożenków obojga, limonij; przywarz, a&nbsp;daj na misę.
| źródło = {{Cyt
| nazwisko = Czerniecki
| imię = Stanisław
| tytuł = Compendium ferculorum albo Zebranie potraw
| url = https://polona.pl/item/compendium-fercvlorvm-albo-zebranie-potraw,MzQ5MDIzMw/4
| wydawca = w&nbsp;drukarni Jerzego i&nbsp;Mikołaja Schedlów
| miejsce = Kraków
| rok = 1682
| strony = 15
}} }}

I jak? Niby da się odczytać, ale przez to staropolskie słownictwo nadal raczej trudno przebrnąć. Ktoś, kto dopiero stawia pierwsze kroki w&nbsp;świecie kuchni staropolskiej, może nie wiedzieć, co to były kapłony, rożenki, gąszcze, juchy i&nbsp;limonije; co to znaczy „odwarzyć” (przez „rz”!), ani co to znaczy, że potrawa „dowiera”. Pozwólcie zatem, że ten przepis przepiszę raz jeszcze, ale tym razem dzisiejszą polszczyzną:

{{Cytat
| '''Potrawka w&nbsp;żółtym sosie po królewsku'''<br>
Weź dowolne mięso drobiowe albo cielęce. Wymocz, włóż do garnka, zasól i&nbsp;obgotuj. Oddziel mięso od kości, zalej wywarem i&nbsp;dodaj pietruszki. Zagotuj znowu, następnie dodaj przecier z&nbsp;gotowanej włoszczyzny, ocet, cukier, szafran, pieprz, cynamon, rodzynki i&nbsp;sok z&nbsp;limonki. Zagotuj raz jeszcze i&nbsp;podaj.
| źródło = ''Ibid.'', parafraza własna}}

No i&nbsp;niby wszystko super, ale nadal nie bardzo wiadomo, jak według tego przepisu cokolwiek ugotować. Nie ma tu wyliczenia składników; nie podano ich ilości ani proporcji, ani wartości energetycznych; nie wiadomo, dla ilu osób ma to być; nie wiadomo, jak długo gotować, ani w&nbsp;jakiej temperaturze… Po prostu przyzwyczailiśmy się, że w&nbsp;przepisach kucharskich są pewne stałe elementy, których w&nbsp;XVII&nbsp;w. jeszcze nie wynaleziono.

[[File:Nowy Wiśnicz z&nbsp;powietrza.jpg|thumb|left|Zamek Nowy Wiśnicz, dawna siedziba książąt Lubomirskich – to tutaj Stanisław Czerniecki pracował jako kuchmistrz i&nbsp;tu spisał swoje przepisy w&nbsp;pierwszej wydanej drukiem polskojęzycznej książce kucharskiej.]]
Co więcej, przyzwyczailiśmy się też do tego, że na ogół ta sama osoba kupuje książkę kucharską, czyta ją i&nbsp;gotuje potrawy według jej przepisów. W&nbsp;XVII&nbsp;w. natomiast te trzy role często bywały rozdzielone. Książkę kupował ktoś, kogo było na nią stać, czyli magnat lub zamożny szlachcic, a&nbsp;raczej jego żona, czyli pani jego domu. Z&nbsp;tym że kupowała ją nie tyle dla siebie, ile dla zatrudnionego przez nią kuchmistrza, który zarządzał całym personelem kuchennym, zamawiał potrzebne składniki u&nbsp;zewnętrznych dostawców i&nbsp;odpowiadał za to, co znajdzie się na pańskim stole – uzgadniając jadłospis i&nbsp;poziom wydatków z&nbsp;panią domu. Przepisy czytał więc kuchmistrz – doświadczony profesjonalista, który nie potrzebował proporcji, czasów i&nbsp;temperatur, bo to wszystko miał w&nbsp;głowie. I&nbsp;czytał zapewne na głos – nie sobie, ale kuchcikom, którzy zawarte w&nbsp;przepisach polecenia faktycznie wykonywali. Skąd to wiemy? Chociażby z&nbsp;użytych w&nbsp;książce form gramatycznych („weźmij”, „daj”, „odwarz”, „nacedź”), których Czerniecki z&nbsp;pewnością nie użyłby w&nbsp;stosunku do choćby swojej własnej pracodawczyni, księżnej Heleny Tekli Lubomirskiej, do której w&nbsp;dedykacji konsekwentnie zwraca się ''per'' „Wasza Książęca Mość, Pani moja i&nbsp;Dobrodziejka Wielce Miłościwa”.

Wróćmy do przepisu. Co my tu właściwie mamy? Mięso zaprawione na kwaśno, słodko i&nbsp;ostro. Większość Polaków zapewne tak wyobraża sobie może kuchnię indyjską czy tajską, ale nie staropolską. A&nbsp;jednak, ci Staropolacy, których było na to stać, takie właśnie połączenia smakowe cenili najwyżej i&nbsp;takich w&nbsp;książce Czernieckiego znajdziemy najwięcej. Czy warto więc męczyć się w&nbsp;odtwarzanie tych przepisów, jeśli efekt może okazać się dla nas zupełnie niejadalny?

== Ale jaja ==
Nie martwcie się: wśród ponad 300 przepisów zawartych w&nbsp;''Compendium ferculorum'' można znaleźć kilka potraw na tyle prostych, że ich receptury od wieków niemal nie zmieniły się i&nbsp;– nawet zapisane staropolszczyzną – brzmią zaskakująco znajomo. Są to dania jajeczne, zapewne tak stare, jak długo ludzie hodują kury. Zacznijmy od receptury najbanalniejszej, czyli na zwykłą jajecznicę:

{{Cytat
| '''Jajecznica prosta'''<br>
Rozbij jajec, wlej na masło w&nbsp;rynkę, a&nbsp;usmażywszy, daj z&nbsp;rynką na stół; możesz też cebulki młodej, zielonej albo pietruszki drobno ukrajać.
| źródło = ''Op. cit.'', s. 74 }}

Oprócz tego, że dziś zamiast rynki, czyli ceramicznego rondelka, użylibyśmy teflonowej patelni, to przepis ani na jotę się nie zmienił. Jest to jajecznica tak prosta, a&nbsp;nawet prostacka, że aż dziw bierze, iż przepis na nią w&nbsp;ogóle znalazł się w&nbsp;książce kucharskiej przeznaczonej dla magnackich kuchmistrzów.

Jeśli jajecznica zdaje się Czytelnikowi daniem zbyt łatwym i&nbsp;chciałby spróbować czegoś wymagającego odrobinę większego obycia kuchennego, to proponuję przepis Czernieckiego na naleśniki, który też prawie w&nbsp;ogóle się nie zestarzał:

{{Cytat
| '''Naleśnik'''<br>
Rozbij jajec z&nbsp;mlekiem i&nbsp;trochą mąki, zynguj masłem rynkę albo kielemkę [czyli: posmaruj masłem rondel], wlewaj po trosze, a&nbsp;piecz cienko, a&nbsp;polawszy masłem, daj na stół.
| źródło = ''Op. cit.'', s. 75 }}

I jeszcze jeden przepis jajeczny, tym razem na grzybek, czyli coś w&nbsp;rodzaju omleta (według ''Kuchni polskiej'' z&nbsp;2005&nbsp;r., grzybek różni się od omleta tym, że do tego pierwszego dodaje się mąki;<ref>{{Cyt
| nazwisko = Surzycka-Mliczewska (red.)
| imię = Zofia
| tytuł = Kuchnia polska
| miejsce = Warszawa
| rok = 2005
| wydawca = Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne
| strony = 262–263
}}</ref> ale Czerniecki uważał, że, choć do grzybka można dodać mąki, to lepiej nie):

{{Cytat
| '''Grzybek'''<br>
Rozbij jajec z&nbsp;mlekiem, a&nbsp;jeżeli chcesz, możesz przydać mąki trochę, jednak lepiej bez mąki; przydaj rożenków [rodzynków] drobnych, cynamonu, wlej w&nbsp;rynkę na masło gorące, a&nbsp;smaż i&nbsp;przewróć; usmażywszy, pocukruj, a&nbsp;daj na stół.
| źródło = ''Op. cit.'', s. 75 }}

== Jajecznica na winie ==
Któż nie pamięta z&nbsp;czasów studenckich tego przepysznego dania śniadaniowego, którym była jajecznica na winie? Brało się do tego jajka, masło i&nbsp;wszystko, co się nawinie (stąd nazwa). Nazwa dania jest oczywiście żartem, no bo kto by dodawał do jajecznicy prawdziwego wina? Ani to opłacalne, ani smaczne.

A jednak, oprócz wspomnianej wyżej jajecznicy prostej, można u&nbsp;Czernieckiego znaleźć też przepis na jajecznicę z&nbsp;winem. Tym razem to nie żart; faktycznie chodzi o&nbsp;potrawę z&nbsp;jajek i&nbsp;wina. Oto jak się ją przyrządza:

{{Cytat
| '''Jajecznica z&nbsp;winem'''<br>
Masła w&nbsp;rynce rozpuść, jajec rozbij z&nbsp;winem i&nbsp;cukrem, i&nbsp;cynamonem; ubij to społem, a&nbsp;wlej na gorące masło; usmażywszy, daj z&nbsp;rynką, a&nbsp;nie mieszaj.
| źródło = ''Op. cit.'', s. 74 }}

[[File:Jajecznica na winie 1.jpg|thumb|upright|Jajka i&nbsp;wino, sól, cukier i&nbsp;cynamon]]
Z ostatniego polecenia (nie mieszaj) można wywnioskować, że chodzi tu raczej znowu o&nbsp;omlet niż o&nbsp;jajecznicę w&nbsp;dzisiejszym rozumieniu. I&nbsp;jest to omlet na słodko – z&nbsp;cukrem i&nbsp;cynamonem – więc i&nbsp;wino pewnie powinno być słodkie.

Ten przepis postanowiłem wypróbować sam. Użyłem do tego trzech jajek, łyżeczki cukru, szczypty soli i&nbsp;cynamonu oraz ⅓ kieliszka wina. Jako że dawni Polacy kochali węgrzyna, to uznałem, że najlepszy do tego będzie słodki tokaj.
{{clear}}

[[File:Jajecznica na winie 2.jpg|thumb|left|upright|Masa jajeczno-winna wylana na patelnię]]
Jajka roztrzepałem ze szczyptą soli, następnie dodałem cukru, cynamonu, wina i&nbsp;wylałem na rozgrzane na patelni masło. Choć w&nbsp;orginalnym przepisie nie było rodzynków, to jednak je dodałem, uważając, że byłoby to zgodne z&nbsp;duchem epoki.
{{clear}}

[[File:Jajecznica na winie 3.jpg|thumb|upright|Już prawie gotowe…]]
Masa jajeczno-winna z&nbsp;początku była dość puszysta, ale potem opadła, co, jak sądzę, było spowodowane dodaniem wina, bo w&nbsp;normalnym omlecie nigdy mi się coś takiego nie zdarzyło. Taki omlet za to dał się łatwo złożyć na pół, a&nbsp;nawet na ćwierć.
{{clear}}

[[File:Jajecznica na winie 5.jpg|thumb|left|upright|Efekt końcowy w&nbsp;trakcie jedzenia]]
Podsmażyłem go jeszcze trochę, przełożyłem na talerz (taka zaleta teflonu, że nie trzeba dawać omleta z&nbsp;rynką na stół) i&nbsp;posypałem cukrem pudrem (czy, jakby powiedział Czerniecki, cukrem faryną).

Mnie smakowało, winny aromat tokaja był wyraźnie wyczuwalny i&nbsp;lekko przełamywał słodycz cukru. I&nbsp;co również ważne, byłem tym śniadaniem zupełnie najedzony.
{{clear}}
{{Przypisy}}

== Bibliografia ==
Jeśli ktoś chciałby sobie poczytać oryginalne wydanie ''Compendium ferculorum'' z&nbsp;1682&nbsp;r., to polecam skany w&nbsp;[https://polona.pl/item/compendium-fercvlorvm-albo-zebranie-potraw,MzQ5MDIzMw/4 Polonie,] czyli witrynie internetowej Biblioteki Narodowej. Na szczęście nie jest to jedyny sposób zapoznania się z&nbsp;tym dziełem, bo można też kupić wydanie współczesne, zredagowane i&nbsp;opatrzone komentarzem przez prof. Jarosława Dumanowskiego, a&nbsp;wydane przez Muzeum Pałacu Jana III w&nbsp;Wilanowie jako pierwsza książka z&nbsp;serii ''Monumenta Poloniae Culinaria'':
* {{Cyt
| nazwisko = Czerniecki
| imię = Stanisław
| inni = Jarosław Dumanowski, Magdalena Spychaj (ed.), Stanisław Lubomirski (preface)
| tytuł = Compendium Ferculorum albo Zebranie Potraw
| url = https://sklep.wilanow-palac.pl/stanislaw-czerniecki-compendium-ferculorum-albo-zebranie-potraw-p-199.html
| wydawca = Muzeum Pałac w&nbsp;Wilanowie
| miejsce = Warszawa
| rok = 2010
}}

{{Nawigacja|poprz=Epic Cooking: Supper in the Castle}}
{{Komentarze}}

[[Category: Scrambled eggs]]
[[Category: Omlette]]
[[Category: Tokay]]
[[Category: Stanisław Czerniecki]]

[[pl:Kuchnia staropolska dla początkujących]]