?? ?? 2022

Even Older Polish Cookery for Complete Beginners

From Forking around with history
Jump to navigation Jump to search

Jakiś czas temu pisałem o staropolskich potrawach, które były zarazem bardzo łatwe do wykonania i zaskakująco współczesne, a dzięki temu w sam raz dla osób, które chciałyby rozpocząć swoją przygodę z odtwarzaniem dawnych receptur kulinarnych. W prostocie przepisu, jak widać, tkwi jego trwałość; jajecznicę dzisiaj przyrządza się niemal tak samo, jak dwieście, czterysta czy tysiąc lat temu.

Przepisy wziąłem wtedy z książki pt. Compendium ferculorum, albo Zebranie potraw, napisanej przez kuchmistrza Stanisława Czernieckiego, a której pierwsze wydanie ukazało się drukiem w 1682 r. Napisałem wówczas, że to najstarsza drukowana polska książka kucharska. Jednak niedawno została ona zdetronizowana! Polscy i ukraińscy historycy dokonali bowiem sensacyjnego odkrycia, że już półtora wieku przed Compendium ferculorum wydano drukiem inną książkę kucharską w języku polskim – z tym że do naszych czasów nie zachował się niestety żaden kompletny egzemplarz. Wprawdzie poszlaki co do jej istnienia były znane już wcześniej, ale pewności nie było, a zachowane urywki podejrzewano o bycie XIX-wiecznymi falsyfikatami. Prześledźmy zatem historię tej nowej najstarszej polskiej książki kucharskiej, zanim wybierzemy z niej jakiś przepis – oczywiście dla początkujących.

Cookery Bookery

Babilońska tabliczka kucharska datowana na ok. 1900--1600 r.p.n.e., zawierająca 25 przepisów na zupy

Książka kucharska to jeden z najstarszych gatunków literackich na świecie. Najstarsze znane receptury kulinarne zapisano pismem klinowym na glinianych tabliczkach w Babilonii już w XIX w.p.n.e.[1] A i te zostały zapewne przepisane z jakichś jeszcze starszych, lecz nie zachowanych tabliczek, tak że można je już nazwać przepisami. Bo taka już jest natura tego gatunku, że przepisy częściej się przepisuje niż pisze zupełnie od nowa. Przepisywacz czasami coś od siebie doda, czasem coś skróci, wyrzuci czy przerobi, i tak te przepisy sobie ewoluują. W epoce przedinternetowej trudno chyba o lepszy przykład memów, czyli jednostek ewolucji kulturowej,[2] niż właśnie receptury kulinarne.

Trudno zatem mówić o autorach dawnych książek kucharskich. Nawet jeśli ktoś się na takiej książce podpisał, to nie wiadomo, czy był on faktycznie autorem, czy też raczej tłumaczem, redaktorem, kopistą albo wydawcą. Często pewnie wszystkim tym po trochu. Dla uproszczenia będę taką osobę nazywał autorem, ale trzeba pamiętać, że ktoś taki niekoniecznie bywał twórcą w rozumieniu dzisiejszego ustawodawstwa o prawach autorskich. Samo pojęcie praw autorskich nie istniało zresztą przed XIX wiekiem. Wcześniej książki (nie tylko kucharskie) po prostu przepisywano lub przedrukowywano, z mniejszymi lub większymi modyfikacjami, bez pytania nikogo o zgodę, czasem podając nazwisko autora, a czasami nie. Nie znano też pojęcia autentyczności, więc kopii nie uważano za coś mniej doskonałego, tylko za nową, a nawet lepszą, wersję oryginału. Jak podaje Galen z Pergamonu (o którym już kiedyś pisałem), słynna antyczna biblioteka w Aleksandrii powstała częściowo w ten sposób, że królewscy celnicy przeszukiwali każdy statek, który zawinął do aleksandryjskiego portu, i każdy zwój papirusu czy pergaminu, który znaleźli, przekazywali skrybom do przepisania. Świeże, starannie sporządzone kopie oddawano potem na statek, a biblioteka zadowalała się starymi, wyświechtanymi oryginałami.[3] I uważano to za postęp, a nie za kradzież własności intelektualnej!

Papież Sykstus IV mianuje Bartolomea Platinę, autora pierwszej drukowanej książki kucharskiej na świecie, prefektem Biblioteki Watykańskiej.
Mal. Melozzo da Forlì (ok. 1477).

Oczywiście ręczne przepisywanie książek było mocno pracochłonne, a tym samym drogie (i to pomimo stosunkowo niskich kosztów robocizny w dawnych czasach). Po za tym mało kto umiał czytać, toteż książki kucharskie (tak jak i książki w ogóle) były dobrem rzadkim i luksusowym. Ta sytuacja zaczęła się zmieniać wraz z wynalezieniem przez Johannesa Gutenberga ruchomej czcionki drukarskiej. Pierwszą książkę (była to, rzecz jasna, Biblia) przy użyciu swojego wynalazku wydał Gutenberg w 1455 r. Już 15 lat później ukazała się w Rzymie, oczywiście po łacinie, pierwsza drukowana książka kucharska, pt. De honesta voluptate et valetudine (O uczciwej przyjemności i dobrym zdrowiu). Jej autorem był sekretarz i bibliotekarz papieski Bartolomeo Sacchi (1421--1481), lepiej znany pod pseudonimem Platina, chociaż większość receptur wziął z wcześniejszej rękopiśmiennej książki Martina do Como pt. Libro de arte coquinaria (Księga sztuki kucharskiej). A kolejne 15 lat później wydano w Norymberdze pierwszą drukowaną książkę kucharską w języku nowożytnym, mianowicie niemiecką Küchenmeisterei Petera Wagnera. Do końca XV w. ukazały się też pierwsze drukowane zbiory receptur kuchennych po francusku, po włosku i po angielsku, zaś w pierwszej połowie XVI w. -- także po holendersku, po katalońsku, po hiszpańsku i wreszcie po czesku. Ta ostatnia książka, wydana w 1535 r. i zatytułowana Kuchařství, była, jak łatwo się domyślić, przekładem (dokonanym przez Pavla Severýna) wcześniej wspomnianej pozycji niemieckiej.

A jak długo trzeba było czekać na pierwszą drukowaną książkę kucharską w języku polskim?

A Groundbreaking Discovery

Jedna z zachowanych kart Kuchmistrzostwa z różnymi przepisami na ocet (każdy „inszym obyczajem”, czyli na inny sposób), obecnie w posiadanu Biblioteki Głównej Województwa Mazowieckiego w Warszawie (sygn. XVI.O.140)

Nierzadko najciekawszych odkryć historycy dokonują rozklejając okładki starych książek. Dawni introligatorzy do usztywniania opraw używali bowiem kartek wyrwanych z jeszcze starszych tomów. Szczęśliwie dla nas, ofiarą takiego recyklingu padła również najstarsza książka kucharska po polsku.

W 1891 r. Zygmunt Wolski (1862--1931), pomocnik bibliotekarza w Bibliotece Ordynacji Krasińskich, zaszedł do warszawskiego antykwariatu Cezarego Wilanowskiego (1846--1893), gdzie natrafił na teczkę z czterema luźnymi kartkami wyjętymi z pustej już okładki. Na okładce nie było tytułu, ale był rok: 1538. Owe cztery kartki pochodziły z trzech różnych książek. Na dwóch z nich znalazł Wolski przepisy kulinarne -- przy czym było to akurat pięć różnych receptur na ocet. ,,Że wyżej wymienione pozostałości książek -- napisał później -- z pewnością są owocem pracy pierwszej połowy wieku XVI, mam niezbite dowody w papierze z filigranami [tj. znakami wodnymi], w postaci czcionek, na koniec w samym języku."[4]

Tak się akurat złożyło, że rok wcześniej Artur Benis (1865--1932), historyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ramach badań nad dziejami drukarstwa i księgarstwa w Polsce, opublikował swoje opracowanie zawartości inwentarzy krakowskich drukarni z połowy XVI w. Inwentarze takie, sporządzane zwykle po śmierci drukarza na potrzeby postępowania spadkowego, zawierały spisy książek, które zmarły zdążył wydrukować, ale już nie sprzedał. I oto w inwentarzu książek pozostawionych przez zmarłą w 1551 r. Helenę Unglerową, wdowę po Florianie Unglerze (zm. 1536), pierwszym drukarzu wydającym książki w całości po polsku, odnotowano sto nieoprawionych jeszcze egzemplarzy dzieła pt. Kuchmistrzosthwo.[5] Wolski połączył kropki i doszedł do wniosku, iż te dwie postrzępione kartki z przepisami na ocet mogły pochodzić ze skąd inąd zaginionej książki kucharskiej o takim właśnie, nie znanym wcześniej historykom tytule.

Ale na tym nie koniec, gdyż w tym samym 1891 roku pojawiły się dwie nowe publikacje, które rzuciły więcej światła na owe dwie karteczki. Po pierwsze, Benis wydał drugi tom swoich Inwentarzy, w którym pojawiła się wzmianka o jednym egzemplarzu książki kucharskiej będącym w posiadaniu zmarłej w 1549 r. Heleny Gałczyny, wdowy po innym krakowskim drukarzu, Macieju Szarffenbergu (zm. 1547). Cztery egzemplarze tego samego dzieła odnotowano też w księgozbiorze pozostawionym przez zmarłego w tymże roku niejakiego Szymona Tyrlikowskiego. Tylko że tytuł owej książki w obu inwentarzach zanotowano w formie: Kucharstvo bądź Kucharsthvo.

Tytuł Kuchařství -- najstarszej drukowanej książki kucharskiej w języku czeskim, wydanej w 1535 r.

Po drugie, w Pradze, staraniem Čeňka Zíbrta (1864–1932), historyka z Uniwersytetu Karola, ukazał się reprint najstarszej drukowanej czeskiej książki kucharskiej, czyli wspomnianego już Kuchařství.[6] Dzięki temu kustosz Biblioteki Jagiellońskiej Władysław Wisłocki (1841--1900) był w stanie porównać odkryte przez Wolskiego przepisy na ocet z recepturami książki czeskiej. I doszedł do wniosku, że owszem, Wolskiemu udało się odnaleźć fragmenty najstarszej wydrukowanej po polsku książki kucharskiej, z tym że był to przekład czeskiego Kuchařství, którego tytuł został przetłumaczony nie jako Kuchmistrzostwo, tylko jako Kucharstwo.[7] Kwestia samego tytułu nie została zresztą do dzisiaj jednoznacznie rozstrzygnięta, ale wbrew poglądowi Wisłockiego przyjęło się nazywać tę książkę jednak Kuchmistrzostwem.

No i dobrze, tylko co to za odkrycie, jeśli jedyne, co mamy z najstarszej drukowanej po polsku książki kucharskiej, to tylko parę przepisów i do tego wszystkie na ocet? Owszem, ocet był dawniej niezmiernie ważnym środkiem konserwującym i lubianą przyprawą, wyrabianą na różne sposoby, z wina albo z piwa, czasem aromatyzowaną różnymi dodatkami. Na przykład ocet winny można było robić tak:

Weźmij naczynie, jakie chcesz mieć ku [octu], wlej do niego wina starego, coby mog[ło być] pół tego naczynia, postaw je na słońce, [niech] się grzeje, ale lepiej u ognia z daleka [przy]lewaj, zawżdy ktemu będziesz miał o[cet do]bry w[i]nny.
[Kuchmistrzostwo], [Kraków]: [Hieronim Wietor], [ok. 1540], f1r, Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy -- Biblioteka Główna Województwa Mazowieckiego, sygn. XVI.O.140
Vezmi vína starého v hrnec, nebo v kotlík, nebo ve džbán, a nechť dobře sevře, a zšumuj tu nečistotu dolů, a sejma s ohně, zacpaj nádobu dobře, a potom snes do sklepu studeného, zakopaj v zemi, a nech tam tři dni státi. A potom vykopaje, přistav k ohni, ať se zhřeje dobře, zase odstavě, ať vystydne, i budeť dobrý ocet z něho, to máš jistě tak.
Kuchařství: O rozličných krmích, kterak se s chutí strojiti mají, red. Čeněk Zíbrt, Praha: F. Šimáček, 1891, p. [LXXVa]

Original text:
Vezmi vína starého v hrnec, nebo v kotlík, nebo ve džbán, a nechť dobře sevře, a zšumuj tu nečistotu dolů, a sejma s ohně, zacpaj nádobu dobře, a potom snes do sklepu studeného, zakopaj v zemi, a nech tam tři dni státi. A potom vykopaje, přistav k ohni, ať se zhřeje dobře, zase odstavě, ať vystydne, i budeť dobrý ocet z něho, to máš jistě tak.
Kuchařství: O rozličných krmích, kterak se s chutí strojiti mají, red. Čeněk Zíbrt, Praha: F. Šimáček, 1891, p. [LXXVa]

Ale jednak chciałoby się czegoś więcej.

Another Groundbreaking Discovery

Karta Kuchmistrzostwa z przepisami na dania mięsne, obecnie w posiadanu Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie (sygn. Cim 0.913)

Na coś więcej trzeba było czekać prawie czterdzieści lat, ale chyba było warto. Wtedy to Kazimierz Piekarski (1893--1944), kierownik działu starych druków Biblioteki Jagiellońskiej, odkrył oberwany mocno od dołu ,,duży kęs papieru", a na nim -- fragmenty kolejnych przepisów z Kuchmistrzostwa, względnie Kucharstwa. Kartkę tę, a jakże, wykleił z okładki, w którą oprawiono dzieło wspomnianego wyżej Galena pt. De tuenda valetudine libri sex (O ochronie zdrowia ksiąg sześć), wydanie z 1549 r.

Piekarski dokładnie zbadał krój czcionki użyty do wydrukowania zarówno odkrytej przez siebie karty, jak i tych z przepisami na ocet, oraz porównał je z czcionkami używanymi przez poszczególnych drukarzy krakowskich w pierwszej połowie XVI w. I wyszło mu, że oba fragmenty pochodziły wprawdzie z tej samej książki kucharskiej, ale z różnych jej edycji. Kartę z Jagiellonki odbito czcionką stosowaną w drukarni Macieja Szarffenberga, zaś obie kartki odkryte w Warszawie musiały zostać wydrukowane czcionką, której używał Hieronim Wietor (ok. 1480--1547) -- a więc nie Florian Ungler, jak zakładał Wolski. No ale, jeśli w inwentarzu po Unglerowej znalazło się aż sto egzemplarzy tej książki, to prawdopodobnie Ungler też musiał drukować swoje własne wydanie tej książki, chociaż akurat z jego edycji nie zachował się do naszych czasów żaden fragment.[8] A to by znaczyło, że ta pierwsza polska drukowana książka kucharska musiała mieć co najmniej trzy wydania od trzech różnych drukarzy.

No i wreszcie na tej nowo odnalezionej karcie mamy już przepisy nie tylko na ocet, a na porządne potrawy z mięsa, ba, nawet z dziczyzny! W tytule pierwszego przepisu widać też drobne, lecz ciekawe odstępstwo XVI-wiecznego polskiego tłumacza od oryginalnej treści. Czeski tekst mówi bowiem o ,,zwierzynie bawołowej, żubrowej albo z innych niezwyczajnych zwierząt z cudzych krain", natomiast w wersji polskiej jest mowa o ,,zwierzynie bawołowej albo żubrowej i inszej, nie będącej w obyczaju polskiej ziemi". Z jednej strony rozumiem chęć tłumacza do tego, by dostosować treść pod względem geograficznym do polskiego czytelnika, ale z drugiej -- zrobił to nieco połowicznie. Bo o ile w XVI w. żubry już w Czechach nie występowały, to przecież na terenie Polski były nadal dostępne.

[Zwierzyna bawołowa albo żubrow]a i insze, nie będące w obyczaju polskiej [ziemi, j]edno w cudzych stronach. Tak na nie juchę [tj. sos] wyborną działaj. Weźmij rodzynków, fig, a ususz grzankę z białego chleba, włóż wszystko społem do moździerza, a daj tłuc, a gdy już utłuczesz, jako ma być, zagrzawszy wina, wlej w to i przecedź przez chustę, a nadziaławszy sztuk z tej zwierzyny, wlej na nie tę juchę, włóż do kotła albo do garnca, a okorzeń pieprzem, imbirem, szafranem, goździk[am]i, a osłodź mało cukrem albo miodem, a usmaż na nie jabłek, rodzynków małych i wielkich, migdałów albo jako kto chce mieć według swego gospodarstwa.
[Kuchmistrzostwo], [Kraków]: [Maciej Szarffenberg], [ok. 1540], f1v, Biblioteka Jagiellońska, Dział Starodruków, sygn. Cim 0.913
Zvĕřina buvolová aneb zubrová, aneb jiné neobyčejná jakákoli zvĕř z cizích krajin. Takto se má na ně jícha výborná dělati. Vezmi fíkuov a řeckého vína, a usuše topenek z bílého chleba, daj to spolu do moždíře, ať se stluče, a když se na místo stluče, shřeje vína, vlí do toho, a protáhni skrze hartúch, a nadělaje kusuo z těch zvĕřin, daj na ně tu jíchu do kotla, neb do hrnce, a okořeň pepřem, zázvorem, šafránem, hřebičky, a oslaď malo cukrem nebo medem, a upretuj na ní jablek, řeckého vína, mandluov, hrozenek, aneb jak kdo chce míti, vedle běhu hospodářského.
Kuchařství: O rozličných krmích, kterak se s chutí strojiti mají, red. Čeněk Zíbrt, Praha: F. Šimáček, 1891, p. [IV]

Original text:
Zvĕřina buvolová aneb zubrová, aneb jiné neobyčejná jakákoli zvĕř z cizích krajin. Takto se má na ně jícha výborná dělati. Vezmi fíkuov a řeckého vína, a usuše topenek z bílého chleba, daj to spolu do moždíře, ať se stluče, a když se na místo stluče, shřeje vína, vlí do toho, a protáhni skrze hartúch, a nadělaje kusuo z těch zvĕřin, daj na ně tu jíchu do kotla, neb do hrnce, a okořeň pepřem, zázvorem, šafránem, hřebičky, a oslaď malo cukrem nebo medem, a upretuj na ní jablek, řeckého vína, mandluov, hrozenek, aneb jak kdo chce míti, vedle běhu hospodářského.
Kuchařství: O rozličných krmích, kterak se s chutí strojiti mají, red. Čeněk Zíbrt, Praha: F. Šimáček, 1891, p. [IV]

Pozostaje jeszcze kwestia datowania tej nastarszej wydanej drukiem polskiej książki kucharskiej. Na pewno jej pierwsza edycja nie mogła się ukazać wcześniej niż w 1535 r., kiedy to w Czechach wydano Kuchařství. W końcu przekład nie mógł starszy od oryginału. Natomiast najpóźniejsza możliwa data to rok 1547, w którym zanotowano książkę kucharską w inwentarzu Szarffenberga. Dopiero w XXI w. udało się ten dwunastoletni zakres zawęzić. Otóż w katalogu księgozbioru austriackiego kolekcjonera Hieronymusa Becka z Leopoldsdorfu (1525--1596) znaleziono następujący zapis: „Kuchmistrzstwo [sic] Prossowol 1536”. Słowo ,,Prossowol" odnosi się być może do jakiegoś drukarza rodem z podkrakowskich Proszowic. W każdym razie, jeśli ów proszowianin rzeczywiście wydał Kuchmistrzostwo już w 1536 r., to znaczy, że zrobił to zaledwie rok po ukazaniu się czeskiego pierwowzoru.[9]

An Even More Groundbreaking Discovery

Karta rękopiśmiennego Zbioru dla kuchmistrza, na której, od nagłówka ,,O zwierzynie", zaczynają się receptury przepisane z Kuchmistrzostwa

Część historyków miała jednak wątpliwości. Jeśli ta książka była aż tak poczytna, że w ciągu piętnastu lat ukazała się w aż trzech czy nawet czterech różnych wydaniach, to dlaczego nie zachował się ani jeden w miarę kompletny egzemplarz? Dlaczego jedyne dowody na jej istnienie to trzy postrzępione kartki i kilka wzmianek w inwentarzach, które nie mogą się nawet zgodzić co do jej tytułu? Co gorsze, kartki z przepisami na ocet gdzieś się chyba na jakiś czas zwieruszyły, przez co historycy mieli do dyspozycji jedynie wykonane przez Wolskiego faksymile, którego autentyczność można było podważać.

Oczywiście można te wątpliwości tłumaczyć w ten sposób, że im książka bardziej poczytna, tym większe ryzyko, że zostanie zaczytana do cna. A tym bardziej, jeśli chodzi o książkę kucharską, która ze względu na swój użytkowy charakter jest szczególnie narażona na zniszczenie. Co do tego, jak ta książka się właściwie nazywała, można sobie wyobrazić, że różni wydawcy drukowali to samo dzieło pod różnymi tytułami, co wcale nie należało do rzadkości. Tak czy inaczej, znaki zapytania pozostawały.

Odkrycia, które praktycznie rozwiało wszelkie wątpliwości co do faktycznego istnienia oraz treści Kuchmistrzostwa, dokonała w 2016 r. Switłana Bułatowa z działu rękopisów Biblioteki Narodowej w Kijowie. Ale chwilę – spytacie – jak to z działu rękopisów? Przecież chodzi o książkę drukowaną! No i to prawda, ale przypomnijmy, że mówimy tu o przepisach, czyli o czymś, co się przepisuje. W czasach, kiedy nikt nie nosił w kieszeni telefonu z aparatem fotograficznym i funkcją OCR – ba, kiedy nie było nawet kserokopiarek – zupełnie normalnym było to, że ludzie wybierali z dostępnych im źródeł drukowanych interesujące ich receptury kulinarne i przepisywali je sobie ręcznie do jakiegoś zeszyciku. Czasami powstawały w ten sposób całe wielkie rękopiśmienne księgi skompilowane z różnych źródeł, zarówno drukowanych, jak i pisanych ręcznie. I na taki właśnie manuskrypt, zatytułowany Zbiór dla kuchmistrza, zwróciła uwagę pani Bułatowa.

  • Ogólnie o rękopisie
    • Proweniencja
    • Struktura
  • Kuchmistrzostwo w Zbiorze dla kuchmistrza
    • Struktura: przepisy mięsne, sobotnie i postne
  • Dowody na przepisanie z druku
    • Przepis na bawoła
    • Literówka (t zamiast k)


Let's Cook!

Zmlsané dějiny
Zmlsané dějiny


  • Wiewiórki
  • Ryż ze śmietaną, cukrem i cynamonem
Kaszę z ryżu tak działaj: Weźmi ryżu, coć się widzi, a czystej śmietany, uwarz ją pierwej, a potym ten ryż wypłucz, a kładź do tej śmietany, a omaścisz masłem i mieszaj, aby się nie zewrzało, tedy będzie czysta kasza, a potem, gdy dasz na misę, posyp cynamonem i cukrem.
Zbiór dla kuchmistrza tak potraw jako i ciast robienia wypisany roku 1757 dnia 24 lipca, red. Jarosław Dumanowski, Switłana Bułatowa, Warszawa: Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, 2021, p. 168
Kaše z rajže velmi dobrá: Vezmi rajže, coť se zdá, a čisté smetany a svař tu smetanu prvé, potom tu rajži vypeř, a vlož do té smetany, a omasť máslem a míšej, ať se nesevře, a čistá bude kaše. A potom, když dáváš na mísu, pospi skořicí, cukrem a jez.
Kuchařství: O rozličných krměch, Staré Město pražské: Pavel Severín, 1535; cyt. w: Čeněk Zíbrt: Staročeské umění kuchařské, Praha: Stará garda mistrů kuchařů, 1927, p. 231

Original text:
Kaše z rajže velmi dobrá: Vezmi rajže, coť se zdá, a čisté smetany a svař tu smetanu prvé, potom tu rajži vypeř, a vlož do té smetany, a omasť máslem a míšej, ať se nesevře, a čistá bude kaše. A potom, když dáváš na mísu, pospi skořicí, cukrem a jez.
Kuchařství: O rozličných krměch, Staré Město pražské: Pavel Severín, 1535; cyt. w: Čeněk Zíbrt: Staročeské umění kuchařské, Praha: Stará garda mistrů kuchařů, 1927, p. 231


Obrazki

Jarosław Dumanowski i Karol Okrasa prezentują ósmy tom serii Monumenta Poloniae Culinaria.
Jarosław Dumanowski i Karol Okrasa prezentują ósmy tom serii Monumenta Poloniae Culinaria.



References

  1. Gojko Barjamovic et al.: The Ancient Mesopotamian Tablet as Cookbook, in: Lapham's Quarterly, 11 czerwca 2019
  2. Wielu ludziom memy kojarzą się tylko z głupawymi obrazkami w Internecie, mimo że tak naprawdę istnieją już od tysięcy lat -- od kiedy ludzie zaczęli w ogóle tworzyć kulturę. Internet jest dla memów tylko nowym medium, w którym mogą się rozprzestrzeniać i ewoluować szybciej, niż kiedykolwiek wcześniej. Pojęcie memu jako kulturowego odpowiednika genu ukuł słynny biolog, prof. Richard Dawkins w 1976 r. (gdy Internet był jeszcze w powijakach), aby pokazać, że mechanizmy ewolucji można badać nie tylko w naukach o życiu (R. Dawkins: Memy: nowe replikatory, in: Samolubny gen, tłum. Marek Skoneczny, Warszawa: Prószyński i S-ka, 1996, p. 262--278). Wkrótce samo pojęcie memu okazało się nośnym i szybko ewoluującym memem.
  3. Galen of Pergamon: Commentary on Hippocrates' Epidemics, in: Andrew Smith: Attalus
  4. Zygmunt Wolski: Kuchmistrzostwo: Szczątki druku polskiego z początku w. XVI, Biała Radziwiłłowska: nakładem autora, 1891, p. 11--12
  5. Artur Benis: Materyały do historyi drukarstwa i księgarstwa w Polsce, vol. I. Inwentarze księgarń krakowskich Macieja Scharffenberga i Floryana Unglera (1547, 1551), Kraków: Akademia Umiejętności, 1890
  6. Kuchařství: O rozličných krmích, kterak se s chutí strojiti mají, red. Čeněk Zíbrt, Praha: F. Šimáček, 1891
  7. Władysław Wisłocki: Przewodnik Bibliograficzny, 14/10, Kraków: nakładem własnym, październik 1891, p. 166--167
  8. Kazimierz Piekarski: Miscellanea Bibliograficzne: ,,Kuchmistrzostwo" Macieja Szarffenberga, in: Przegląd Biblioteczny, IV, Kraków: Wydawnictwo Związku Bibljotekarzy Polskich, 1930, p. 415--418
  9. Magdalena Herman: Ślady pierwszej polskiej książki kucharskiej, in: Silva Rerum, Warszawa: Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie, 3 grudnia 2020

Bibliografia



◀️ Previous 📜 List of posts Next ▶️
⏮️ First 🎲 Random post Latest ⏭️